I | |
Od Tamizy, aż po Sydney znaczył się trupami szlak. Pod pokładem stary Angol raz ostatni zwiedzał świat. Już zakuto nas w kajdany, każą w wodzie stać po pas, Zdrowych chłopów jest pięciuset, tylko stu dowiozą nas. | d d F A7 d d F A7 F C g A7 d d A7 d |
Nie wierzcie mu, nie wierzcie mu, Na pewno łajdak łże! W ładowni ciasnej i śmierdzącej Przeżyć nie da się. | F C G A7 d C F g A7 d |
II | |
Na Tamizie już za burtę wyleciało kilku z nas, Nagle zapachniało buntem, krwi i głodu nadszedł czas. Mijają dni, miesiące, zapomniał każdy z nas, Jak wyglądało słońce, jak irlandzki szumiał las. | d d F A7 d d F A7 F C g A7 d d A7 d |
Nie wierzcie mu, nie wierzcie mu, Na pewno łajdak łże! W ładowni ciasnej i śmierdzącej Przeżyć nie da się. | F C G A7 d C F g A7 d |
III | |
Dziś w nocy chyba umrę, by przeżyć, brak mi sił, I na dnie Pacyfiku miast w trumnie będę gnił, Lecz zesłać śmierci nie chciał los, kostucha rzekła: „Nie!” Nad ranem stary statek nasz do Sydney dowiózł mnie. | d d F A7 d d F A7 F C g A7 d d A7 d |
Nie wierzcie mu, nie wierzcie mu, Na pewno łajdak łże! W ładowni ciasnej i śmierdzącej Przeżyć nie da się. | F C G A7 d C F g A7 d |