I | |
Po rufie, niczym lew ponury, krąży ktoś: To jest nasz Second Mate, cholernie twardy gość; Ma na łbie wiele spraw – zapomniał widać, że Marzymy, by uderzył w dzwon i nie spóźniał się! | G C G G A7 D G C D D7 G G |
Ref. | |
Uderz w dzwon, Second Mate, walnij Bracie w dzwon. Patrz, idzie wiatr i już rozwiał brodę Twą. Dziób znowu złapał kurs, a piasek w Twoim szkle Przesypał się, to wachty kres, więc: „Go! Walnij że!” | D G C C G D G C D D7 G G |
II | |
A w dole szkafut drży – przy pompach praca wre, Zwijają się tam chłopcy i myślą sobie, że: Mógłby im Second Mate darować parę chwil, Prostować kark najwyższy czas, brakuje już sił! | |
Ref. | |
III | |
Na oku Mały John już mocno w tyłek zmarzł, Do koi ciepłej by – najchętniej nie sam – wlazł! I chciałby ryknąć już, że „Światła palą się!”, Więc Second Mate uderzaj w dzwon, bo znów będzie źle! | |
Ref. | |
IV | |
Na rufie dźwięczy szkło: to dzielny Stary nasz! Co myśli, wiemy już: „Do żagli, kurza twarz!” Nieprędko koja nas utuli w słodkim śnie, Ach, Second Mate, Ty sam to wiesz, że wciąż spóźniasz się! | |
Ref. |