I | |
Kiedyś tak jak zwykle, gdy się kończył dzień, Krwawa tarcza słońca w morzu kryła się. Nagle przystanęła, jak na jakiś znak, No i pozostała tak. O ho, ho ho… | G D C G C G D D G D C G C D G D |
Zachodźże słoneczko, czerwień swoją zgaś, Pod fal modrych kołdrą dobre spanie masz. Zachodźże słoneczko, wachtę trzeba zdać, Już najwyższa pora spać. | G D C G e a D D G H7 e C G D G D |
II | |
Śpiewa na dobranoc żeglująca brać, A tu niespodzianka – słońce nie chce spać I na horyzoncie postanawia tkwić, Cały świat purpurą skryć. O ho, ho ho… | G D C G C G D D G D C G C D G D |
Zachodźże słoneczko, czerwień swoją zgaś, Pod fal modrych kołdrą dobre spanie masz. Zachodźże słoneczko, wachtę trzeba zdać, Już najwyższa pora spać. | G D C G e a D D G H7 e C G D G D |
III | |
Śpiewają żeglarze swój kolejny song, Czerwieni im twarze nieruchomy krąg. Noc się niecierpliwi, czeka na swój czas, By sypnąć po niebie gwiazd. O ho, ho ho… | G D C G C G D D G D C G C D G D |
Zachodźże słoneczko, czerwień swoją zgaś, Pod fal modrych kołdrą dobre spanie masz. Zachodźże słoneczko, wachtę trzeba zdać, Już najwyższa pora spać. | G D C G e a D D G H7 e C G D G D |
IV | |
Pragnę wam powiedzieć – wierzcie, albo nie, Słońce w tym śpiewaniu zasłuchało się. To się mogło zdarzyć – w szantach taka moc, Może wstrzymać dzień i noc. O ho, ho ho… | G D C G C G D D G D C G C D G D |
Zachodźże słoneczko, czerwień swoją zgaś, Pod fal modrych kołdrą dobre spanie masz. Zachodźże słoneczko, wachtę trzeba zdać, Już najwyższa pora spać. | G D C G e a D D G H7 e C G D G D |