| I | |
| Mój ojciec rybakiem był przez tyle długich lat, Nim słońce rozproszyło mrok, na łodzi ruszał w świat. Jego światem było morze, które kochał, póki żył, Dziś na połów starą łajbą pływa jego syn. | D D G D D D e A7 G D D A G D A D |
| Ref. | |
| Trawą i kwiatami zawsze pachnie ląd, Kiedy łodzie pełne tłustych ryb obierają kurs na dom. Tam stęsknione nasze serca uspokoją bicie swe, Zanim pożegnania łzy wypełnią oczy Twe. | D D G D D D e A7 G D D A G D A D |
| II | |
| Gdy z portu wypływa łódź, na wodzie kreśląc ślad, Przygody duch porywa mnie, kołysze w żaglach wiatr. Błąkam się w nieznanych krajach, gdzie fantazja wiedzie mnie, Zimne krople słonej fali odpędzają sen. | |
| Ref. | |
| III | |
| Przed dziobem już widać brzeg, mój dom, otwarte drzwi. Tam w progu ktoś powita mnie, co myśli o mnie dziś. Kiedyś, kiedy będę stary, syn popłynie łajbą mą, Tu na niego będzie czekał nasz stęskniony dom. | |
| Ref. |