Czterdziestka zobowiązuje.
Tym bardziej stymulowana rozwodem i startem od zera.
Beret stał się moim znakiem rozpoznawczym na nowej drodze życia.
Pierwszy kupiłem jeszcze za starych czasów, ale…
Przez kilka lat leżał w szafie, bo brakowało jaj żeby go nosić.
– Bo przecież nikt tak nie chodzi…
Parę lat temu zmieniło się.
Dziś noszę go pratkycznie codziennie.
Dosłownie i w dowolnej przenośni – po prostu mi pasuje.
A że nikt tak nie chodzi…
To nawet lepiej.