W końcu dobrze się składa

W zasadzie ten artykuł mógłby się znaleźć w dziale Wrażenia i recenzje, bo choć dotyczy Treningu Minimalnego, to jest kontynuacją debiutanckich refleksji Czterdziestoletniego prawiczka.


Generalnie, chodzi o to wszystko, co musi się wydarzyć z gotowym tekstem, żeby chciała zająć się nim drukarnia.

Bo tekst, dla self-publiszera, to dopiero początek.

Trzeba dokonać składu.


Teoretycznie, przygotowanie książki do wydania wygląda jak zmagania z pracą magisterską lub zaliczeniową, politechniczną laborką (a tych popełniłem wiele).

Praktycznie – różni się wszystko.


Student ma do opracowania tylko treść, bo cała reszta – począwszy od formatu, przez typ i rozmiar czcionki, po wzór okładki – narzucona jest przez uczelnię.

Autor, poza treścią, musi zadbać, żeby skutecznie wpaść w oko czytelnikowi. 

Od interesującej i przyjemnej w odbiorze okładki, przez rodzaj oprawy, po kolor papieru i ilość światła w tekście. Wszystko musi zagrać, żeby potencjalny czytelnik zechciał autora doCENIĆ.


Wydruk dla efektów studenckiego biegu przez płotki, ukoronowanego umieszczeniem w indeksie uczelnianej biblioteki, kończy cykl życia tej pozycji, podczas gdy dla książki stanowi pierwszy, wręcz zerowy krok rynkowego bytu.


Zatem jak ten nowy byt będzie?


Kolorowa okładka z kartonu o gramaturze 250 g/m2.

Matowa, z elementami lakierowanymi 3D.

Skrzydełka 90mm.

Grzbiet na spirali.

W środku biały papier Amber Highway o gramaturze 90 g/m2.


Będzie – nie tylko w przenośni – czarno na białym.

Bez grafiki i innych elementów odwracających uwagę od treści.

Bez budowania autorskiego ołtarzyka.


Składając Trening Minimalny, udało mi się przyswoić solidną porcję wiedzy.

Nie tylko inżynierskiej.

Dziś rozróżniam żywą paginę od paginacji. Wiem czym jest strona wzorcowa, interlinia, spady i drukarskie relacje rodzinne (sieroty, bękarty, szewcy i wdowy).

Rozróżniam gatunki papieru, techniki druku, sposoby oprawy.


No i utwierdziłem się w słuszności starej prawdy, że najsłabszym elementem każdego procesu jest człowiek.


Resetując życiorys obiecałem sobie, że nie będę generatorem negatywnego przekazu, więc ograniczę wnioski do jednego zdania.

Gdyby wszystko poszło zgodnie z początkowymi ustaleniami, majówka byłaby datą uruchomienia regularnej sprzedaży Treningu Minimalnego.

A że świat nie jest idealny…


Przedsprzedaż ruszy w chwili wysłania zlecenia do drukarni.

Piętnastego maja.

Poprawka… (wprowadzona pierwszego czerwca).

Pierwszego lipca.

MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ

1.5. To nie jest encyklopedia

Nie przez przypadek największym zainteresowaniem wśród lektur szkolnych cieszą się streszczenia. Chociaż nauczyciele cisną, żeby czytać wszystko od deski do deski, wystarczy opracowanie, żeby pozytywnie

1.9. Dla kogo?

Czy Trening Minimalny jest dla każdego?  W zasadzie tak.  A na pewno jest dla każdego, kto większość czasu spędza w pozycji siedzącej.  Trudno oczekiwać, żeby

1.2. Potęga banału

Sformułowanie jest od lat moim wiernym przyjacielem.  Skąd się wzięło?  Z umiejętności obserwacji i z zamiłowania do łączenia faktów.  Z lektur na temat sprzedaży, budowania

Chcesz mieć
na bieżąco
Zryty Beret?

Zostaw mejla, żeby raz na parę tygodni otrzymać powiadomienie
o nowościach.

Strona wykorzystuje pliki cookie dla zapewnienia najlepszej funkcjonalności.