Czerń i biel.
Te kolory dominują zarówno w mojej szafie, jak i w otaczającej mnie przestrzeni.
Doskonale pasują też do przekazu Zrytego Beretu.
Ma być czarno na białym.
Mimo wszystko, do wyróżniania treści i nadania smacznego wyglądu stronie potrzebny był jeszcze jakiś akcent.
Odpowiedź pojawiła się sama, kiedy zdecydowałem się zaprosić do swojego kwadratu odrobinę życia.
Wybór padł na las w szkle.
Z uwagi na łatwość ewentualnej pielęgnacji naturalnymi kandydatami do lasu stały się sukulenty.
Do czasu.
Do czasu kiedy natrafiłem na kompozycje z mchem (a właściwie porostem) reniferowym ze Skandynawii.
Preparowany i barwiony chrobotek nie wymaga żadnego zadbania, bo żywi się wilgocią zasysaną z powietrza.
Wprowadza ten trzeci kolor, któremu już nie warto robić konkurencji.
W ten sposób, dzięki pełnemu wpasowaniu w minimalistyczne podejście, chrobotkowa zieleń na dobre rozgościła się w mojej rzeczywistości.
W tej wirtualnej również.
Poza tym złamana zieleń w kolorze khaki świetnie romansuje z moją słabością do akcentów militarnych.