W znacznej mierze współsprawcą powstania tej strony jest moja córa.
Kiedy zabierałem ją na weekendy, bo z konieczności jestem korespondencyjnym ojcem, w drodze do mnie do domu wielokrotnie zadawała pytanie:
– Tata, co u Ciebie nowego?…
W pewnym momencie zorientowałem się, że moją standardową odpowiedzią stało się:
– Nic…
Spostrzeżenie to dało mi mocno do myślenia.
Nie jestem przecież typowym czterdziestolatkiem, a komunikuję jak stary dziad.
Uświadomiłem sobie, że bezmyślnie realizuję to, co stało się udziałem moich rodziców. Ludzi zdecydowanie starej daty, których ciekawość świata została skutecznie spacyfikowana peerlelowskim nie-da-się.
Dzięki małej, wziąłem się za siebie i…
– Le voila!
Dziś świadomie dbam o to, żeby odbicie w jej wielkich oczach pokazywało ciekawego faceta.
Zadbanego, nie tylko fizycznie.
Ciepłego, z emocjami na wierzchu.
Wesołego, otwartego, z wiecznie młodym mózgiem.
Mądrego, przede wszystkim życiowo.
Silnego, nie tylko mentalnie.
Mężczyznę.