Chrobotkowa zieleń

Czerń i biel.

Te kolory dominują zarówno w mojej szafie, jak i w otaczającej mnie przestrzeni.

Doskonale pasują też do przekazu Zrytego Beretu.

Ma być czarno na białym.


Mimo wszystko, do wyróżniania treści i nadania smacznego wyglądu stronie potrzebny był jeszcze jakiś akcent.

Odpowiedź pojawiła się sama, kiedy zdecydowałem się zaprosić do swojego kwadratu odrobinę życia.

Wybór padł na las w szkle.

Z uwagi na łatwość ewentualnej pielęgnacji naturalnymi kandydatami do lasu stały się sukulenty.


Do czasu.


Do czasu kiedy natrafiłem na kompozycje z mchem (a właściwie porostem) reniferowym ze Skandynawii.

Preparowany i barwiony chrobotek nie wymaga żadnego zadbania, bo żywi się wilgocią zasysaną z powietrza.

Wprowadza ten trzeci kolor, któremu już nie warto robić konkurencji.

W ten sposób, dzięki pełnemu wpasowaniu w minimalistyczne podejście, chrobotkowa zieleń na dobre rozgościła się w mojej rzeczywistości.

W tej wirtualnej również.


Poza tym złamana zieleń w kolorze khaki świetnie romansuje z moją słabością do akcentów militarnych.


MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ

Dwa koła, to za mało

W SPOWIEDZI MOTOCYKLISTY wspomniałem, że swego czasu usiłowałem udowadniać, że dwa koła to więcej niż cztery. Już nie próbuję. Dorosłem. Do czego? Przede wszystkim do

Marzy mi się…

Praktycznie od zawsze siedzę za biurkiem. Na przestrzeni ponad 20. lat współpracowałem z podmiotami praktycznie każdego formatu. Od kilkuosobowej firmy rodzinnej po międzynarodową korporację. W

Istnieję!

Pojawiłem się w sieci zupełnie spontanicznie, na fali eksplozji popularności fejsopodobnych wynalazków, jakieś 15 lat temu. Zmieniłem podejście po tym, kiedy przekonałem się jak łatwo

ZRYTY INSTAGRAM

POWIADOMIENIA

…żeby raz na kilka tygodni otrzymać powiadomienie o nowościach.

Chcesz mieć
na bieżąco
Zryty Beret?

Zostaw mejla, żeby raz na parę tygodni otrzymać powiadomienie
o nowościach.

Strona wykorzystuje pliki cookie dla zapewnienia najlepszej funkcjonalności.