Chrobotkowa zieleń

Czerń i biel.

Te kolory dominują zarówno w mojej szafie, jak i w otaczającej mnie przestrzeni.

Doskonale pasują też do przekazu Zrytego Beretu.

Ma być czarno na białym.


Mimo wszystko, do wyróżniania treści i nadania smacznego wyglądu stronie potrzebny był jeszcze jakiś akcent.

Odpowiedź pojawiła się sama, kiedy zdecydowałem się zaprosić do swojego kwadratu odrobinę życia.

Wybór padł na las w szkle.

Z uwagi na łatwość ewentualnej pielęgnacji naturalnymi kandydatami do lasu stały się sukulenty.


Do czasu.


Do czasu kiedy natrafiłem na kompozycje z mchem (a właściwie porostem) reniferowym ze Skandynawii.

Preparowany i barwiony chrobotek nie wymaga żadnego zadbania, bo żywi się wilgocią zasysaną z powietrza.

Wprowadza ten trzeci kolor, któremu już nie warto robić konkurencji.

W ten sposób, dzięki pełnemu wpasowaniu w minimalistyczne podejście, chrobotkowa zieleń na dobre rozgościła się w mojej rzeczywistości.

W tej wirtualnej również.


Poza tym złamana zieleń w kolorze khaki świetnie romansuje z moją słabością do akcentów militarnych.


MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ

Taki sobie FIWEr…

Oczywiście, chodzi o zapowiedziane w poprzednim wpisie FIWE2021. No gorąco nie było… Powtarzając za przedstawicielem organizatora: – Piękna pogoda zepsuła targi. Nietrudno było zauważyć, że

1.4. Co tutaj znajdziesz?

Mieszankę.  Nie wybuchową.  Nie rewolucyjną.  Mieszankę na miarę obecnych czasów, czyli produkt typu smart.  Wiedzę i wskazówki treningowe z 20 lat dbania i (być może

Premiera #poleoractrzeba

Postanowienia noworoczne… Dla znacznego procenta aktywnych zawodowo – szczególnie za biurkami i w hołmofisach – ludzi, rozprawienie się z rozmiarem ubrania jest jednym z najpopularniejszych

Chcesz mieć
na bieżąco
Zryty Beret?

Zostaw mejla, żeby raz na parę tygodni otrzymać powiadomienie
o nowościach.

Strona wykorzystuje pliki cookie dla zapewnienia najlepszej funkcjonalności.